piątek, 27 września 2013

Imagin z Louisem cz.3

  
Poczułam jak ktoś lekko gładzi mnie po ręce, otworzyłam oczy i ujrzałam przytomnego Louis'a.
Uśmiechnął się w moją stronę po czym ja zrobiłam to samo, nawet nie pamiętam jak usnęłam. 
-Jak się spało? - usłyszałam głos chłopaka.
-Nie wygodnie. - odpowiedziałam po czym usiadłam obok niego.
Od razu opatulił moje drobne ciało swoją ręką. Ponownie czułam się bezpiecznie, chciałam się już tak czuć do końca. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim, po paru minutach do sali wszedł Zayn.
-Oo, już wstałaś. - powiedział w moją stronę.
-Mhmm..gdzie byłeś? - zapytałam.
-Musiałem coś załatwić... - powiedział niepewnie.
Byłam lekko zaniepokojona lecz Zayn był bardzo przyjazny. Wyglądał na zimnego i oschłego, ale pozory mylą. Był miły dla wszystkich, zawsze chętnie bawił się z moją 4-letnią kuzynką. Widok był przesłodki...
-[T.I.]...
-Yyy..co? - odpowiedziałam szybko.
-Coś nie tak? - zapytał Louis.
-Wszystko dobrze, tylko się zamyśliłam. - odpowiedziałam po czym posłałam chłopakowi uśmiech. 
Reszta dnia minęła spokojnie, odwiedził nas lekarz. Porozmawialiśmy chwilę i poszedł zostawiając naszą trójkę. Tommo kazał iść mi do domu i przyjść za 2 dni, gdy będą go wypisywać. 
Jak miałam go tu zostawić? Przecież powinnam z nim siedzieć, by było mu milej. Nie chciałam się narzucać, wyszłam jak kazał. Został tylko Zayn na chwilę, i też miał się zbierać.



***


To dziś, wypisują mojego ukochanego ze szpitala. Posprzątałam cały dom i ugotowałam dla niego obiad. Liam z Niall'em mięli go przywieść. Na obiad postanowiłam zrobić risotto z kurczakiem i warzywami. Pamiętam, że zawsze lubił moją kuchnię. 

Takie lubił najbardziej, około godziny 14:55 usłyszałam pukanie do drzwi. Wybiegłam z kuchni do holu i otworzyłam je. Moim oczom ukazał się uśmiechnięty Louis, wraz z dwójką swoich przyjaciół. 
-Kochanie... -powiedziałam i mocno przytuliłam go. 
On zacisnął uścisk, nie chciałam go puszczać ale musiałam.
-No chłopaki myjcie ręce i do stołu. - powiedziałam puszczając Tomlinsona.
-Yyy..my się spieszymy, na razie stary. Pa [T.I.]. - powiedział Liam i poszedł wraz z Niall'em.
-Dziwne...
Poszliśmy razem do kuchni, po drodze Lou zostawił swoją torbę z rzeczami. On umył ręce a ja przygotowałam napoje. Razem wszystko zanieśliśmy do jadalni.
W czasie posiłku chłopak był jakiś nie obecny, niepokoiło mnie to.
-Louis, wszystko gra? - zapytałam kładąc swoją rękę na jego dłoni.
-T...tak..nie..sam nie wiem... - powiedział po czym schował twarz w dłoniach.
-Jak to?
Chciałam do niego podejść i go przytulić lecz on mnie wyprzedził. Klęknął przede mną i wziął głęboki wdech.
-[T.I.]... - zaczął.
-Louis...
-Pozwól... powiedział.
Dałam mu znak by kontynuował.
-...Kocham Cię od samego początku. W dzień kiedy miałem wypadek byłem zdenerwowany, chciałem to zrobić wcześniej ale nie wiedziałem jak...
Z moich oczy leciały pojedynczo łzy, lekko zakryłam twarz swoimi rękoma po czym Tommo dokończył.
- [T.I.] [T.N.] wyjdziesz za mnie? - powiedział po czym wyjął małe pudełeczko z kieszeni spodni i otworzył je.
Nie wiedziałam co powiedzieć, kiwnęłam tylko głową na "tak", a Louis wsunął pierścionek na mój palec. Wstałam z krzesła tak samo jak Louis, stałam na przeciwko niego z łzami w oczach. Chłopak przysunął moją drobną postać do siebie i objął swoimi ramionami. 

Do końca dnia siedzieliśmy na kanapie, wtuliłam się w tors chłopaka. On masował moje ramię, zadzwoniliśmy tylko do chłopaków z informacją. Gdy skończyliśmy z nimi rozmawiać Louis powiedział mi, że Zayn odbierał pierścionek. Wtedy jak wrócił do szpitala, to właśnie był u jubilera. 
Tak wtulona w mojego narzeczonego zasnęłam.


____________________________________________________________


Tak więc wygląda ostatnia część mojego imagina z Louis'em. Mam nadzieję, ze wam się podobał. 
Jeśli chcecie w komentarzach napiszcie z kim mogę napisać kolejną część :)

Niallerowa xx
(_Mary_Styles_)

czwartek, 26 września 2013

Imagin o Niallu + przeprosiny

Bardzo chciałabym przeprosić, że tak rzadko dodaje imaginy, ale wena twórcza mnie powoli opuszcza i od razy mówię, że nie wiem kiedy będzie następny. Mam nadzieję, że _Mary_Styles_ coś doda. Ode mnie to tyle, a teraz łapcie imagina o Niallu ♥ Miłego czytania.


CZYTASZ = KOMENTUJESZ 
(to dla mnie ważne)



Imagin o Niallu ♥

Jestem siostrą Harrego. Tak tego Harrego z One Direction. Rzadko się z nim widzę, bo wyjeżedża w trasy. Nie mam mu tego za złe, ponieważ wiem, że to jego praca. Wczoraj zerwał ze mną chłopak. Miał na imię Matt. Jeszcze się po tym nie pozbierałam, lecz dobrze się złożyło, że chłopaki za 2 dni wracają z trasy po Ameryce Północnej, więc przynajmniej nie będę sama. Cieszę się na spotkanie z nimi po 2 miesiącach. Wszystkich kocham jak braci, jednak Nialla nie kocham jak brata. Kocham go jak chłopaka, tylko nie mam odwagi mu powiedzieć o swoim uczuciu. Wiedział o nim tylko Liam, bo wiem, że on nikomu nie wygada.
*2 dni później*
To już dziś. Dzisiaj wracają chłopaki, więc posprzątałam nasz dom (mieszkam z nimi w wielkiej willi). Około 16.30 usłyszałam dobijanie się do drzwi, więc podniosłam się z kanapy i poszłam do przedpokoju aby otworzyć. To oni. Tych pięciu wariatów nie dałoby się za nic i z nikim pomylić. Ostatni raz spojrzałam 
w lustro na szafie z przesuwnymi drzwiami. Wyglądamłam nienajgorzej. Otworzyłam i po chwili mało mnie nie uduszono uściskami i całusami.
-Heyy [t.i]!!
-Hey chłopaki. Ale ja za wami tęskniłam. Zaraz, zaraz gdzie jest Niall??
-My za tobą też. On no bo wiesz... - zaczął Liam.
-Coś mu się stało? - nie pozwoliłam mu dokończyć.
-On pojechał... - wtrącił się mój braciszek. - do Nando's.
-No wiecie co. Macie ochotę coś zjeść? Zrobiłam naleśniki z nutellą.
-Na naleśniki zawsze mamy ochotę. - krzyknął Liam z kuchni.
-To bierzcie póki ciepłe. - uśmiechnęłam się i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie, zamknęłam oczy. Rozmyślałam sama nie wiedząc o czym. Po chwili spostrzegłam, że w domu jest cicho co się nie zdarza gdy chłopcy są w domu. Usłyszałam pukanie do drzwi, więc poprawiłam mój łososiowy sweter i ruszyłam 
do przedpokoju. Przeczesałam ręką moje długie brązowe włosy i otworzyłam. Ku mojemu zdziwieniu stał tam Niall.
-Hejoo mała.
-Hej Niall i nie jestem mała.
-Jesteś, jesteś. - uśmiechnął się.Chłopak nie pozwolił mi dokończyć, bo mnie pocałował w policzek i przytulił. Staliśmy tak około 2 minuty. Kiedy już się ode mnie oderwał zaczęliśmy rozmowę.
-Stęskniłam się za tobą.
-Ja za tobą też [t.i].
Wzięłam od chłopaka ze jedną niedużą torbę z jedzeniem i pomogłam mu wejść.
-Czuję naleśniki? - powiedział Niall.
-Tak czujesz. Właśnie zrobiłam trochę. Powinno jeszcze kilka zostać. - uśmiechnęłam się. 
-I za to cię kochamy. - blondyn uśmiechnął się szeroko chwili zajadał naleśniki z toną nutelli. Usiadłam na kanapie i kontynuowałam oglądanie. Leciał jakiś durny film romantyczny. Nie byłam w nastroju na romanse po tym jak ten dupek ze mną zerwał. Kochałam go, ale widocznie na darmo, bo zachował się jak 
skończony sukinsyn. Przypomniałam sobie wszystkie chwile spędzone z nim. Od wszystkich randek po mój wyjazd do Ameryki do chłopaków na tydzień i nasze codzienne, kilkugodzinne rozmowy na Skypie. Na te wspomnienia nawet nie wiem kiedy łzy zaczęły same spływać po moich policzkach. Nagle usłyszałam kroki, wiele kroków. Szybko otarłam łzy i miałam nadzieję, że nie niczego nie zauważą, ale chyba musieliby być ślepi. Zanim chłopakie weszli do salonu szybko wstałam i chciałam wyjść gdy ktoś złapał mnie w talii i przeżucił przez ramię. Poznałam, że to Louis. Nie byłam w nastroju na zabawy i śmiech.
-A ty gdzie się wybierasz?
-Kurwa, Louis puszczaj mnie! - zaczęłam się wyrywać.
-A co ty taka zadziorna. - zaśmiał się i trochę poluzował uścisk więc wykorzystałam chwilę i uciekłam do swojego pokoju. Miałam szczęście, że jest na pierwszym piętrze. Wbiegłam do pomieszczenia i zatrzasnęłam drzwi. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Po chwili usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
-[t.i] mogę wejść? - usłyszałam jego anielski głos. Nic nie odpowiedziałam. Blondyn wszedł do pokoju. 
- Co się stało? - spytał. Ponownie nie udzieliłam mu odpowiedzi tylko zrzuciłam na podłogę zdjęcie moje i Matta. Zrobiłam to z taką siłą, że szybka potłukała sie na małe kawałeczki. Słyszałam jak zbliża się w moją stronę. Niall usiadł na łóżku obok mnie i położył rękę na plecach.
-Przykro mi. - usiadłam na pościeli przodem do niego.
-A mi już nie, ponieważ uświadomiłam sobie, że tak naprawdę kocham kogoś innego.
-Tak, a można wiedzieć kogo?
-Przyjaciela mojego brata, uroczego blondynka siedzącego przede mną. - Na te słowa chłopak szeroko się uśmiechnął.
-A wiesz, że ja też Cię kocham. - Nie zdąrzyłam odpowiedzieć, gdyż Irlandczyk zamknął mi usta swoimi składając na nich słodki pocałunek. Wplotłam prawą rękę w jego włosy jednocześnie pogłębiając pocałunek.
-Kocham Cie najbardziej na świecie. - szepnął mi do ucha.
-Ja ciebie też. - położyłam głowę na jego obojczyku oplatając ręce wokół ciała Nialla.
-Powiemy chłopakom? - zapytał.
-Jeszcze nie teraz. - chłopak pocałował mnie w czoło.

_________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że wam się podoba. Proszę o szczere opinie, bo wydaje mi się, że spaprałam końcówkę. xxx    
                                          /Ana Styles ♥

sobota, 7 września 2013

Imagin z Louisem cz.2

     
Patrzyłam na drzwi miałam małą nadzieję, że mój ukochany wyjdzie z sali i powie, że to żart. W prawdzie wyszedł, jednak był nieprzytomny i był kierowany na salę operacyjną. Gdy lekarze na chwilę zatrzymali się ja podbiegłam do niego. Pocałowałam go i powiedziałam "Kocham Cię, pamiętaj czekam tu."
Oni ruszyli a ja stałam tak jak kołek. Nie wiedziałam co począć, czy zadzwonić do jego przyjaciół czy nie? Postanowiłam napisać do jednego z nich.


   DO : ZAYN
   Z Louis'em się pogorszyło, jest na stole operacyjnym. Nie mów chłopakom po prostu -
   przyjedź.


Schowałam telefon i poszłam w stronę bloku operacyjnego. Szłam tam jakieś 3-5 minut. Cały czas nie mogłam się powstrzymać od łez. Spływały z moich oczu jak wodospad. Po dotarciu na miejsce usiadłam na krześle. Wyjęłam z kieszeni płaszczu telefon, weszłam w galerię i przeglądałam zdjęcia z chłopakiem. Piękne dni, pełne szczęścia, teraz tylko płaczę bo martwię się o niego. Spojrzałam na nadgarstek. Było na nim parę ran, które pojawiły się z czasem, gdy Louis trafił do szpitala. Nigdy taka nie byłam, nie myślałam o takich rzeczach. Jednak wyciągnęłam ją i użyłam jej, teraz to ona jest moją przyjaciółką - żyletka. Gdy mam za dużo problemów, wyciągam ją i przeciągam po skórze. Ten dreszcz, który przechodził po mnie w takich sytuacjach był nie do opisania. Dalej przeglądałam zdjęcia, w czasie kiedy poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Wstałam odruchowo, wtedy zobaczyłam twarz chłopaka, do którego pisałam sms-a. Szybko przytuliłam go i ponownie wybuchłam płaczem. Tym chłopakiem powinien być Louis. Wiedziałam, że życie lubi płatać figle, ale czemu mi?!
Wreszcie puściłam chłopaka.
-Długo już tam jest? - zapytał.
Spojrzałam na zegarek, było po 19 a na salę wieźli go jakoś po 17.
-Coś około 2 godzin, zaraz powinni kończyć.
Chłopak posadził mnie i poszedł po kawę na niższe piętro. Cieszyłam się, że przyjechał. Szczerze? Nie sądziłam, że tak długo go operują. Wreszcie z wnętrza wyszedł lekarz, spojrzał na mnie i powiedział:
-Wszystko dobrze, czekamy aż się wybudzi.
-Jezus...jak mam panu dziękować?!
-To moja praca. - odpowiedział po czym z lekkim uśmiechem odszedł do swojego gabinetu.
Czekałam na Zayn'a, który pomaszerował po gorące napoje. Już po chwili stał obok mnie, Szybko powiedziałam mu o zdarzeniu z przed kilku minut. Prawie wypuścił z rąk plastikowe pojemniki z napojami. Podał mi jeden z nich, jeszcze chwilę porozmawialiśmy i zobaczyliśmy jak wiozą Lou na jego salę. Poszliśmy za nimi, czekaliśmy jeszcze trochę po czym wpuścili nas do niego. 
Około 19:50 weszliśmy do jego pokoju. Leżał wiedziałam, że teraz może być tylko lepiej.


_______________________________________

Oto 2 część mojego imagina mam nadzieję, że się spodoba :)


Niallerowa xx
(_Mary_Styles_)

wtorek, 3 września 2013

Imagin z Louisem cz.1 :)


Biegłam najszybciej jak umiałam.Wezwali mnie do szpitala, nie chcieli rozmawiać przez telefon, byłam gotowa na wszystko. Wpadłam do gabinetu jak torpeda.
-Wszystko z nim dobrze?!
Lekarze zebrani w pomieszczeniu patrzyli się na mnie lecz nie chcieli mi odpowiedzieć. 
Stałam tam patrząc się na nich.
-Witaj [t.i]. - usłyszałam za plecami.
Automatycznie odwróciłam się i oniemiałam. Zobaczyłam tam Louis'a siedzącego w kącie na fotelu, wyglądał bosko choć trochę blado.
Kilka tygodni temu gdy jechał po mnie uderzył w niego inny samochód. Gdy dotarł do szpitala lekarze nie dawali mu szans, a mi nadziei.
Nie wiem ile tak stałam wydawało mi się, że całą wieczność. Patrzyłam na niego, w końcu chłopak postanowił podejść. Dalej nie dowierzałam w to wszystko. Nie dałam mu nic powiedzieć, złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Chłopak przysunął mnie bliżej siebie i wtulił w swój tors. Po kilkunastu sekundach odeszliśmy od siebie uśmiechając się.
-Brakowało mi tego. - powiedziałam.
-Mi też. - odpowiedział przytulając mnie.
Zwróciliśmy się ponownie do lekarza powiedział, że jak wszystko dobrze pójdzie to jutro wypiszą chłopaka ze szpitala.
Co prawda będzie musiał przychodzić na kontrole lekarską i ograniczyć alkohol. Chciałam aby wrócił ze mną do naszego domu. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę z pracownikami placówki i udaliśmy się do sali, w której leżał Louis. 
-Kiedy się wybudziłeś ze śpiączki? -zapytałam siadając obok chłopaka, a on położył się.
-Jakoś godzinę temu.
Nareszcie mogłam z nim porozmawiać, przytulić się do niego i pocałować go. Moment prawie idealny, wtedy nic się nie liczyło, tylko ja i on.
Myślałam, że nic nie może tego zepsuć - nic. A jednak. Po upływie 15 minut Tomlinson dostał drgawek. Pobiegłam po kogoś z personelu szpitala. Kazali mi opuścić salę, tak jak powiedzieli, tak zrobiłam. 
Po moim policzku spłynęła słona łza, która nie powinna się pojawić. Wybuchłam płaczem, usiadałam na krześle obok sali. Schowałam twarz w dłonie. 
-Dlaczego?! - powiedziałam sama do siebie.
Siedziałam tam, moja twarz była cała mokra od słonych łez spływających z oczu. Po chwili z pomieszczenia wyszedł lekarz. Próbowałam go wypytać o chłopaka lecz on mnie zignorował i zwrócił się do pielęgniarki, która przechodziła obok.
-Proszę przygotować salę operacyjną. 
Nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Słyszałam odpowiedź kobiety po czym znikła z pola widzenia. Teraz jeszcze bardziej chciałam wiedzieć co się z nim dzieje.
-Co się z nim dzieje?! - zapytałam.
-Szczerze? odpowiedział.
-Szczerze. - odpowiedziałam krztusząc się łzami.
I wtedy zaczął, to było okropne. Organizm odrzucił jeden z antybiotyków, po czym wdał się płyn do płuc. Powiedział, ze takie przypadki daje się wyleczyć potrzeba jednak dużo cierpliwości. Odetchnęłam bo tym razem są jakieś szanse. Pracownik ponownie wszedł do pokoju, z którego mnie wyproszono. 

_________________________________________


HEJ :)

Jestem tu na czas próbny i mam nadzieję, że spodoba się Wam mój imagin z Louis'em.
To tyle z mojej strony, jeśli przeczytasz zostaw komentarz. To dobra motywacja. 

Niallerowa xx
(_Mary_Styles_)

Nowa adminka!!!

Hej kochani, w tym poście chciałabym powitać nową adminkę tego bloga. _Mary_Styles_ narazie jest tu na okres próbny 7 dni. Jeśli dobrze się sprawdzi to zostanie na dłużej, a więc POWODZENIA :)

                                                                              /Ana Styles ♥

wtorek, 20 sierpnia 2013

Szukam adminek!!!

Ten post będzie krótki za co przepraszam.

                  SZUKAM ADMINEK!!!


Zgłoszenia wysyłajcie na e-mail bloga : ForeverDirectionerImaginy@wp.pl lub na mojego Twittera : @Your_Direction_

1.Opisz siebie. (imię, wiek, skąd jesteś itp.)
2.Musisz pisać imaginy lub opowiadania.
3.Na ile jesteś w stanie ''poświęcić'' się dla bloga? (czy w miarę regularne dodawałabyś imaginy)
4.Wysyłając do mnie zgłoszenie dorzuć jakiegoś krótkiego imagina.
5.Dlaczego to właśnie Ciebie mam wybrać? (ok.3-4 zdania)

                             Powodzenia! :)

                            /Ana Styles ♥