Poczułam jak ktoś lekko gładzi mnie po ręce, otworzyłam oczy i ujrzałam przytomnego Louis'a.
Uśmiechnął się w moją stronę po czym ja zrobiłam to samo, nawet nie pamiętam jak usnęłam.
-Jak się spało? - usłyszałam głos chłopaka.
-Nie wygodnie. - odpowiedziałam po czym usiadłam obok niego.
Od razu opatulił moje drobne ciało swoją ręką. Ponownie czułam się bezpiecznie, chciałam się już tak czuć do końca. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim, po paru minutach do sali wszedł Zayn.
-Oo, już wstałaś. - powiedział w moją stronę.
-Mhmm..gdzie byłeś? - zapytałam.
-Musiałem coś załatwić... - powiedział niepewnie.
Byłam lekko zaniepokojona lecz Zayn był bardzo przyjazny. Wyglądał na zimnego i oschłego, ale pozory mylą. Był miły dla wszystkich, zawsze chętnie bawił się z moją 4-letnią kuzynką. Widok był przesłodki...
-[T.I.]...
-Yyy..co? - odpowiedziałam szybko.
-Coś nie tak? - zapytał Louis.
-Wszystko dobrze, tylko się zamyśliłam. - odpowiedziałam po czym posłałam chłopakowi uśmiech.
Reszta dnia minęła spokojnie, odwiedził nas lekarz. Porozmawialiśmy chwilę i poszedł zostawiając naszą trójkę. Tommo kazał iść mi do domu i przyjść za 2 dni, gdy będą go wypisywać.
Jak miałam go tu zostawić? Przecież powinnam z nim siedzieć, by było mu milej. Nie chciałam się narzucać, wyszłam jak kazał. Został tylko Zayn na chwilę, i też miał się zbierać.
***
To dziś, wypisują mojego ukochanego ze szpitala. Posprzątałam cały dom i ugotowałam dla niego obiad. Liam z Niall'em mięli go przywieść. Na obiad postanowiłam zrobić risotto z kurczakiem i warzywami. Pamiętam, że zawsze lubił moją kuchnię.
Takie lubił najbardziej, około godziny 14:55 usłyszałam pukanie do drzwi. Wybiegłam z kuchni do holu i otworzyłam je. Moim oczom ukazał się uśmiechnięty Louis, wraz z dwójką swoich przyjaciół.
-Kochanie... -powiedziałam i mocno przytuliłam go.
On zacisnął uścisk, nie chciałam go puszczać ale musiałam.
-No chłopaki myjcie ręce i do stołu. - powiedziałam puszczając Tomlinsona.
-Yyy..my się spieszymy, na razie stary. Pa [T.I.]. - powiedział Liam i poszedł wraz z Niall'em.
-Dziwne...
Poszliśmy razem do kuchni, po drodze Lou zostawił swoją torbę z rzeczami. On umył ręce a ja przygotowałam napoje. Razem wszystko zanieśliśmy do jadalni.
W czasie posiłku chłopak był jakiś nie obecny, niepokoiło mnie to.
-Louis, wszystko gra? - zapytałam kładąc swoją rękę na jego dłoni.
-T...tak..nie..sam nie wiem... - powiedział po czym schował twarz w dłoniach.
-Jak to?
Chciałam do niego podejść i go przytulić lecz on mnie wyprzedził. Klęknął przede mną i wziął głęboki wdech.
-[T.I.]... - zaczął.
-Louis...
-Pozwól... powiedział.
Dałam mu znak by kontynuował.
-...Kocham Cię od samego początku. W dzień kiedy miałem wypadek byłem zdenerwowany, chciałem to zrobić wcześniej ale nie wiedziałem jak...
Z moich oczy leciały pojedynczo łzy, lekko zakryłam twarz swoimi rękoma po czym Tommo dokończył.
- [T.I.] [T.N.] wyjdziesz za mnie? - powiedział po czym wyjął małe pudełeczko z kieszeni spodni i otworzył je.
Nie wiedziałam co powiedzieć, kiwnęłam tylko głową na "tak", a Louis wsunął pierścionek na mój palec. Wstałam z krzesła tak samo jak Louis, stałam na przeciwko niego z łzami w oczach. Chłopak przysunął moją drobną postać do siebie i objął swoimi ramionami.
Do końca dnia siedzieliśmy na kanapie, wtuliłam się w tors chłopaka. On masował moje ramię, zadzwoniliśmy tylko do chłopaków z informacją. Gdy skończyliśmy z nimi rozmawiać Louis powiedział mi, że Zayn odbierał pierścionek. Wtedy jak wrócił do szpitala, to właśnie był u jubilera.
Tak wtulona w mojego narzeczonego zasnęłam.
____________________________________________________________
Tak więc wygląda ostatnia część mojego imagina z Louis'em. Mam nadzieję, ze wam się podobał.
Jeśli chcecie w komentarzach napiszcie z kim mogę napisać kolejną część :)
Niallerowa xx
(_Mary_Styles_)